Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

E. Winnicka "Był sobie chłopczyk"

Wyd. Czarne, 2017 Ilość stron: 208       Chyba jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się przeczytać książki za jednym podejściem, bez odrywania się od niej choćby na chwilę. Oczywiście wiem, że dwieście stron to nie jest szczególnie dużo, jednak ładunek emocjonalny, jaki na nich zawarto dosłownie ścina z nóg. Bałam się tej lektury i wciąż odkładałam ją w czasie, choć od premiery minęło już wiele miesięcy. A przecież doskonale wiedziałam, jaki będzie jej finał, chyba każdy to wie... Maleńki, martwy, bezimienny chłopiec znaleziony w Cieszynie poruszył serca nas wszystkich. Co nowego w takim razie może nam zaoferować ta książka? Okazuje się, że może.       Ewa Winnicka włożyła w swój reportaż ogrom pracy, co bardzo cenię, a podjęła się trudnego zadania. Na pewno nie raz musiała trzymać emocje na wodzy, o co w tym przydku nie mogło być łatwo. Część pierwsza to chronologiczny zapis wydarzeń, który rozpoczyna traumatyczne dla dwójki nastolatków odkrycie w jedn...

A. Bukriejew, G. W. DeWalt "Wspinaczka"

Wyd. Dolnośląskie, 2017 Ilość stron: 416 Tłumaczenie: Piotr Pawlaczek       Kolejny, trzeci już raz powracam do historii tragicznej wyprawy na Everest w '96r. Jakiś czas temu opowiadałam Wam o książce cudem ocalałego Becka Weathersa , a także o głośnej książce  Jona Krakauera . Ostatnia lektura relacji z everestowskiej wyprawy Martyny Wojciechowskiej przypomniała mi, że pora nadrobić zaległości i oddać głos Anatolijowi Bukriejewowi, przewodnikowi drugiej wyprawy uczestniczącej w ataku szczytowym owego feralnego dnia. Cieszę się, że sięgałam po wspomniane książki w tej właśnie kolejności, gdyż nieświadomie czytałam je od najsłabszej do najlepszej. Anatolij Bukriejew nie mówił płynnie po angielsku, dlatego też potrzebował pomocy przy redagowaniu swojej książki. Nie da się ukryć, że jej styl nie porywa od pierwszego zdania, jednak nadrabia prostolinijnością i szczerością. "Wszystko za Everest" z kolei czyta się świetnie, czuć w niej wprawione pióro, jednak międ...

Wtopy roku 2018...

      Nowy Rok już zawitał, warto więc dokończyć podsumowania. Ostatnio dzieliłam się z Wami moimi czytelniczymi hitami, dziś kolej na książkowe wpadki. Na szczęście nie było ich wiele :)  Lista jak zwykle chronologiczna, zapraszam.  PS. Klikajcie w linki by przeczytać więcej.  1) "Światło, które utraciliśmy" J. Santopolo  Tak szczerze mówiąc, to wymazałam tę pozycję z pamięci i musiałam odświeżyć sobie własny wpis, by zostawić tu parę słów... No i już pamiętam niestety ;) "Światło" to ckliwy romans, który nie wnosi wiele do życia i szybko ulatnia się z pamięci, czyli totalnie nie moja bajka. Żeby jednak tak całkowicie się nie pastwić, zakończenie można zaliczyć na plus.  2) "Boscy i nieznośni" A. Janko Skusiłam się opisem z okładki, który niestety trochę za bardzo mnie zachęcił. "Boscy i nieznośni" to zbiór biografii barwnym postaci, głównie literatury, które w jakiś sposób inspirują autorkę. Zacny zbiór nazwisk, niestety p...