Wyd. Agora SA, 2016
Ilość stron : 399
Napisać dobrą biografię to sztuka. Tym razem ze spokojnym sumieniem mogę powiedzieć, że Panom Kortko i Pietraszewskiemu ta sztuka się doskonale udała. Stworzyli książkę, którą czyta się jednym tchem. Jerzy Kukuczka to postać wybitna, jako pierwszy Polak, a drugi człowiek na świecie zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, czyli wszystkie ośmiotysięczniki świata. Niestety w dzisiejszych czasach jego nazwisko jest rzadko wspominane, a szkoda. Dlatego też bardzo się cieszę, że ten właśnie tytuł ujrzał światło dzienne.
Największym plusem opowieści o Kukuczce jest jej obiektywizm. Człowiekowi o takich osiągnięciach łatwo jest "postawić pomnik", jednak nie o to przecież chodzi. Autorzy sięgają do fragmentów dzienników Jerzego, które prowadził podczas większości wypraw. Jednak to tylko ułamek, uzupełnienie całości. Poznajemy Jerzego przez pryzmat środowiska w jakim się obraca, oglądamy go oczami kolegów po fachu. Koledzy alpiniści nie zawsze wystawiają mu piękną laurkę, część z nich oczywiście ceni Kukuczkę. Niestety po serii tragicznych wypadków na kolejnych wyjazdach, zaczynają się pojawiać nieformalne zarzuty z ich strony. Panowie autorzy są na szczęście dalecy od oceniania zarówno Jerzego, jak i środowiska wspinaczy, tę kwestię pozostawiają wyczuciu czytelnika. Kolejnym ważnym elementem opowieści jest ukazanie "wyścigu" o Koronę Himalajów między naszym rodakiem, a tyrolczykiem Reinholdem Messnerem. Mimo iż nie jest tajemnicą, kto zdobędzie ją pierwszy, atmosfera rywalizacji emanująca z kart książki powoduje, że wprost nie można oderwać się od lektury. W fascynujący sposób opisano również same wyprawy, pełne chwil grozy i niestety tragicznych wypadków... Ciężko wyobrazić sobie co może czuć człowiek, widzący odpadającego od ściany partnera, kiedy nie ma szans mu pomóc, i kiedy nie można pozwolić sobie na rozpacz, gdyż samemu walczy się o przetrwanie...
Autorzy książki skupiają się nie tylko na samym bohaterze. Bardzo ciekawie pokazują nam realia życia w PRL-u, gdzie zdobycie ogromnych pieniędzy na wyprawę wymagało nie lada zaradności, znajomości i szczęścia, gdzie równie trudno jak o fundusze walczyło się o zgodę na wyjazd, o paszporty. Tym bardziej godne podziwu są wyczyny naszych wspinaczy, im bardziej wyraźne są różnice między nimi, a kolegami z zachodu, którzy nie musieli martwić się o zdobycie sprzętu, wyrabiać na własną rękę np. raków. Ogromnym atutem opowieści jest również oddanie głosu Cecylii Kukuczce, która zostawała w kraju przez długie tygodnie w czasach, gdy wiadomości z wypraw docierały z dużym opóźnieniem. Fascynująca to książka, ciekawy człowiek, piękne zdjęcia tylko ją uzupełniają! Polecam absolutnie każdemu!
Największym plusem opowieści o Kukuczce jest jej obiektywizm. Człowiekowi o takich osiągnięciach łatwo jest "postawić pomnik", jednak nie o to przecież chodzi. Autorzy sięgają do fragmentów dzienników Jerzego, które prowadził podczas większości wypraw. Jednak to tylko ułamek, uzupełnienie całości. Poznajemy Jerzego przez pryzmat środowiska w jakim się obraca, oglądamy go oczami kolegów po fachu. Koledzy alpiniści nie zawsze wystawiają mu piękną laurkę, część z nich oczywiście ceni Kukuczkę. Niestety po serii tragicznych wypadków na kolejnych wyjazdach, zaczynają się pojawiać nieformalne zarzuty z ich strony. Panowie autorzy są na szczęście dalecy od oceniania zarówno Jerzego, jak i środowiska wspinaczy, tę kwestię pozostawiają wyczuciu czytelnika. Kolejnym ważnym elementem opowieści jest ukazanie "wyścigu" o Koronę Himalajów między naszym rodakiem, a tyrolczykiem Reinholdem Messnerem. Mimo iż nie jest tajemnicą, kto zdobędzie ją pierwszy, atmosfera rywalizacji emanująca z kart książki powoduje, że wprost nie można oderwać się od lektury. W fascynujący sposób opisano również same wyprawy, pełne chwil grozy i niestety tragicznych wypadków... Ciężko wyobrazić sobie co może czuć człowiek, widzący odpadającego od ściany partnera, kiedy nie ma szans mu pomóc, i kiedy nie można pozwolić sobie na rozpacz, gdyż samemu walczy się o przetrwanie...
Autorzy książki skupiają się nie tylko na samym bohaterze. Bardzo ciekawie pokazują nam realia życia w PRL-u, gdzie zdobycie ogromnych pieniędzy na wyprawę wymagało nie lada zaradności, znajomości i szczęścia, gdzie równie trudno jak o fundusze walczyło się o zgodę na wyjazd, o paszporty. Tym bardziej godne podziwu są wyczyny naszych wspinaczy, im bardziej wyraźne są różnice między nimi, a kolegami z zachodu, którzy nie musieli martwić się o zdobycie sprzętu, wyrabiać na własną rękę np. raków. Ogromnym atutem opowieści jest również oddanie głosu Cecylii Kukuczce, która zostawała w kraju przez długie tygodnie w czasach, gdy wiadomości z wypraw docierały z dużym opóźnieniem. Fascynująca to książka, ciekawy człowiek, piękne zdjęcia tylko ją uzupełniają! Polecam absolutnie każdemu!




Komentarze
Prześlij komentarz