Wyd. Amber, 2003
Ilość stron : 478
Tłumaczenie : Andrzej Leszczyński
Ilość stron : 478
Tłumaczenie : Andrzej Leszczyński
W nieprzeniknionych otchłaniach twardego dysku znalazłam starą recenzję. Pomyślałam, że nie zaszkodzi podzielić się nią z Wami. "Rainmaker" to pierwsza powieść Johna Grishama, którą przeczytałam. Bardzo długo stała na półce i straszyła mnie. Żałuję, że zwlekalam z lekturą, bałam się trochę nudnych opisów z sali sądowej, niezrozumiałego, prawniczego żargonu. Nic z tych rzeczy! Bardzo miło się zaskoczyłam, a teraz z przyjemnością nadrabiam zaległości w twórczości tego znakomitego pisarza. Lecz wróćmy do "Zaklinacza deszczu", a było to tak...
Głównego
bohatera- Rudy’ego Baylora poznajemy w przełomowym dla niego momencie życia.
Kończy właśnie studia prawnicze w Memphis, czeka go jeszcze kilka zaliczeń,
egzamin do palestry i oczywiście - nadzieja na świetlaną karierę. Jego marzenia
nie są wyssane z palca- jako jeden z lepszych studentów, zwraca na siebie uwagę
dobrze prosperującej kancelarii i dostaje propozycję pracy. Nie wszystko jednak układa się tak
różowo, nasz bohater nie ma szczęścia w miłości. Przeżywa nie tak dawne
porzucenie przez ukochaną, studiującą na
tej samej uczelni Sarę. Można
odnieść wrażenie , iż rozstanie z dziewczyną początkuje lawinę problemów i
nieszczęśliwych splotów okoliczności. Prowadzą one sympatycznego, lecz dość
pechowego bohatera do eksmisji z mieszkania, narastających długów i w końcu - ogłoszenia bankructwa. Gwoździem do przysłowiowej trumny, staje się niespodziewana fuzja
przyszłego pracodawcy z ogromną kancelarią. Dla Rudy’ego niestety nie ma w niej
miejsca. Jak można się domyślać, nasz bohater nie jest w komfortowej sytuacji,
większość etatów w mieście jest już od dawna zajętych przez kolegów z roku.
Mniej więcej w tym czasie
autor wprowadza kolejne ważne postaci. W ramach zaliczenia przedmiotu studenci
muszą udzielić bezpłatnych porad prawnych grupie emerytów i rencistów. Tak właśnie Rudy poznaje pannę Birdie Birdsong- niepozorną staruszkę, która podobno
obraca sporą fortuną. Postać panny Birdie przewija się do końca powieści.
Urocza, aczkolwiek trochę upierdliwa, samotna starsza pani staje się dla
czytelnika źródłem wielu zabawnych sytuacji. Na tym samym spotkaniu Baylor
poznaje małżeństwo Blacków: sześćdziesięcioletnią, wypalającą papierosa za
papierosem Dot, oraz jej męża Buddy’ego- małomównego, zaniedbanego mężczyznę,
topiącego swoje życiowe niepowodzenia w tanim ginie. To właśnie wokół ich
sprawy toczy się akcja powieści. Syn Blacków- Donny Ray umiera na białaczkę. Chłopak ma ogromną szansę na wyleczenie, lecz jest skazany na pewną śmierć. Towarzystwo ubezpieczeniowe odmawia mu sfinansowania przeszczepu szpiku kostnego. Mimo początkowej niechęci do sprawy, Rudy co raz bardziej się w nią
angażuje. Kompletny nowicjusz staje w szranki z zespołem doświadczonych, sowicie opłacanych adwokatów, by walczyć o wielomilionowe odszkodowanie w
imieniu rodziców chorego chłopca.
Autor umiejętnie przeplata postępowanie sądowe z
życiowymi perypetiami głównego bohatera. Fabuła jest bardzo wciągająca. Grisham
z wielkim znawstwem odkrywa przed czytelnikami brudny światek wymiaru
sprawiedliwości, skomplikowane zależności, ważne znajomości, korupcję,
układy… Naprawdę ciężko jest oderwać się od lektury i muszę przyznać, iż zarwałam noc, byle tylko poznać zakończenie.
John Grisham zachwycił mnie również sposobem kreacji bohaterów. Każda postać,
nawet drugo- czy trzecioplanowa jest starannie dopracowana. Szczególnie zapadł
mi w pamięć współpracownik Rudy’ego – Deck Shifflet, osobnik o dość osobliwym
wyglądzie oraz wątpliwej etyce zawodowej. Dla początkującego
prawnika jest jednak niezastąpionym przewodnikiem po skomplikowanym świecie wymiaru
sprawiedliwości. Poza wątkiem głównym, delikatnie i ze smakiem, autor wprowadza również element romansowy. „Rainmaker” to
ponad 450 stron wciągającej lektury. Mimo iż zakończenie nie do końca mnie
zadowoliło (było odrobinę zbyt oczywiste), z czystym sumieniem mogę polecić
przygodę z „Zaklinaczem deszczu” nie tylko pasjonatom tego gatunku powieści.

Komentarze
Prześlij komentarz