Wyd. Agora SA, 2017
Ilość stron : 414
Kolejny raz w ostatnich miesiącach na moim blogu pojawia się tematyka górska. Jak do tej pory przedstawiłam Wam książki o wybitnych, lecz niestety już nie żyjących wspinaczach. Tym razem, dla odmiany himalaista współczesny. Młody, ambitny, pełen planów, posiadający duży bagaż doświadczeń. Czy było warto sięgnąć po ten tytuł? Adam Bielecki, mimo młodego wieku ma za sobą już 20 lat górskich wypraw. Z pomocą Dominika Szczepańskiego otwiera przed nami drzwi do swojego świata. "Spod zamarzniętych powiek" to nie tylko opowieść o zdobywaniu najwyższych szczytów świata. Znajdziemy tu obraz nastolatka stawiajacego pierwsze górskie kroki, pierwsze porażki i frustracje. Poznamy plejadę polskich i nie tylko, wybitnych wspinaczy. Adam zdradza również, jak wygląda życie w bazie w oczekiwaniu na okienko pogodowe. Opowiada o walce z własnym ciałem na ogromnych wysokościach, o radości zdobywcy i bólu po utracie kolegów. Myślę, że po paskudnej, medialnej burzy, jaka rozpętała się po tragedii na Broad Peaku w 2013 roku, nie zdziwi nikogo objętość rozdziału dotycząca właśnie tego wejścia.
"Spod zamarzniętych powiek" to fascynująca, wciągająca lektura, od której nie sposób się oderwać. Sporo w niej żargonu wspinaczkowego, jednak nie na tyle, by lektura stała się niezrozumiała dla czytelnika z poza środowiska górskiego. Śledzenie metamorfozy nastolatka, który często ma więcej szczęścia niż umiejętności, w dojrzałego wspinacza pełnego pokory do gór, potrafiącego powiedzieć "stop", nawet blisko celu daje wiele satysfakcji. Adam Bielecki to skromy człowiek, który w pełni zapracował na swój sukces i pozycję w świecie alpinizmu. To również człowiek, który nie sprzedaje swojej prywatności, co bardzo szanuję. Osoby szukające sensacji czy szczegółów z domowego gniazdka wspinacza srodze się zawiodą ;) Powiem szczerze, że żałuję, iż tak szybko przeczytałam tę pozycję. Czuję ogromny niedosyt i mam nadzieję, że w przyszłości będzie mi dane sięgnąć po kolejny tytuł autorstwa Bieleckiego. Kolejny raz muszę również pochwalić wydawnictwo Agora za piękne, dopracowane wydanie pełne pełnowymiarowych zdjęć. Prawdziwa uczta dla oczu. Dodatkowym atutem są kody QR, odsyłające do filmików autora, zamieszczonych na jego stronie internetowej. Można nie tylko wczuć się w emocje, lecz również na własne oczy zobaczyć nagrania np. ze zdobytych szczytów. Serdecznie polecam Wam tę książkę. Zachęcam również do śledzenia wyprawy na K2, jedyny niezdobyty zimą ośmiotysięcznik. Trzymajmy kciuki za naszą ekipę narodową, by okienka pogodowe były długie, a wiatry łaskawe, byśmy mogli wspólnie cieszyć się ich sukcesem. Panowie, spełniajcie marzenia!




Zgadzam się ! Świetna książka ! Chciałoby się czytać więcej i więcej... A kody QR umożliwiają lepsze wyobrażenie miejsc o których pisze autor.
OdpowiedzUsuńJeśli nie oglądałaś, to polecam najnowszy odcinek "20m kwadratowych Łukasza" z Adamem jako gościem. Bardzo ciekawy wywiad!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny :*