Wyd. Dolnośląskie, 2016
Ilość stron : 287
Tłumaczenie : Anna Wziątek
Kolejna górska książka za mną. Gdy wpadła w moje ręce w bibliotece, spodziewałam się pełnej emocji podróży na groźne zbocza Króla Gór... Czy znalazłam to, czego szukałam? Reinhold Messner to światowej sławy himalaista. Jako pierwszy człowiek w historii zdobył Koronę Himalajów i Karakorum, czyli wszystkie ośmiotysięczniki świata. Jego rywalizację o ten tytuł z naszym rodakiem - Jerzym Kukuczką opisują panowie Kortko i Pietraszewski (biografia "Kukuczka. Opowieść o najsłynniejszym polskim himalaiście" KLIK). Lecz jeszcze przed projektem zdobycia Korony, w życiu Messnera zdarzył się dramat... Reinhold miał brata - Guenthera... Góry były ich wspólną pasją. Sprawnie i niemal bez słów zdobywali kolejne ekstremalne ściany, robili wymagające trasy. Wyprawa na ośmiotysięcznik Nanga Parbat zdawała się być spełnieniem marzeń wspinaczy. Latem 1970 Karl Maria Herrligkoffer zorganizował wyjazd, by zdobyć górę flanką Rupal, która była jego obsesją. Messner opisuje wyprawę niemal dzień po dniu, aż do kulminacyjnego jej punktu - decyzji o ataku szczytowym i zejścia, które okazało się tragiczne w skutkach. Skrajnie wyczerpany Guenther nie był w stanie wycofać się drogą wspinaczki. Bracia postanawiają więc schodzić ścianą Diamir, nieznaną sobie, nieprzygotowaną trasą, bez obozów, w których można się zregenerować... Nadludzkim wysiłekiem, w stanie skrajnego wyczerpania mężczyźni docierają do podnóża Nangi, gdzie zdaje się, powinni być już bezpieczni. Wtedy właśnie dochodzi do tragedii... Reinhold zostaje sam, wygłodniały, odmrożony, na nieznanym terenie, w szoku spowodowanym śmiercią brata. Jego droga do bazy to pasmo bólu i cierpienia. A kiedy wreszcie trafia do cywilizacji, okazuje się, że środowisko wspinaczy i opinia publiczna zamiast wspierać go, stawia oskarżenia.
W "Nagiej Górze" Messner stara się rozliczyć z przeszłością, stawia sobie pytania o popełnione błędy, próbuje zrozumieć, czemu koledzy z wyprawy nie pomogli mu, choć spotkali braci pod szczytem. Muszę przyznać, że trochę zabrakło mi emocji, choć może zbyt wiele oczekiwałam po tej lekturze. Początkowe rozdziały dotyczące historii zdobycia Nangi nużyły mnie, lecz rozumiem sens ich publikacji. Spodziewałam się również większego skupienia na temacie książki, czyli dniu tragedii, niestety tak się nie stało. Oczekiwałam więcej niż dostałam, chociaż nie żałuję czasu poświęconego książce. Myślę jednak, że osoby nie sięgające często po literaturę górską "Naga Góra" może po prostu znudzić.

Komentarze
Prześlij komentarz