Wyd. Prószyński i S-ka, 2016
Ilość stron : 319
Choć od tragicznego zdobycia Broad Peaku minęło już kilka lat, wyprawa ta nadal budzi wiele emocji oraz kontrowersji. Powstały raporty, analizy, książki doszukujące się prawdy, której nigdy już dokładnie nie poznamy. W tym wszystkim jednak często zapominamy o rodzinach wspinaczy, którzy nie wrócili. Beata Sabała-Zielińska w swojej książce pragnie pokazać nam to, co kryje się po drugiej stronie kurtyny. Czy jej się to udało?
Książka, którą chcę Wam dziś przedstawić jest wynikiem wielu rozmów nad kubkiem aromatycznej herbaty. Ewa Dyakowska-Berbeka, żona Macieja zgodziła się powrócić pamięcią do chwil najtrudniejszych. Ten, kto oczekuje rwania szat i łzawych scen srodze się zawiedzie. Pani Ewa to osoba totalnie wyważona i nieepatująca swym bólem. Nie znaczy to jednak, że go nie odczuwa. "Coś we mnie umarło. Jakaś część mnie nie żyje. Spokojnie mogłabym dzisiaj zamknąć oczy i odejść." Te słowa padające na pierwszych stronach dobitnie świadczą o stanie ducha naszej bohaterki. Ciężki kaliber wytoczyły obie panie już na wstępie. Wspomnienia rozpoczyna oczywiście dzień zero - tragedia w Karakorum. Broad Peak jako oś, wokół której toczy się życie Macieja to jednak nie tylko rok 2013, lecz także wejście z przed ćwierć wieku, które poróżniło go z PZA i zaważyło na wyborze ścieżki życiowej. Jak sami widzicie, nie są to lekkie tematy, ciągłe nieobecności, niepokój o męża, kolejne ciąże bez drugiej połówki u boku, które nie zawsze kończyły się happy endem... To tylko jedna strona medalu. Smutne wspomnienia płynnie przeplatają się z szumną młodością, historią narzeczeństwa, czasu spędzonego na wspólnej pracy, wakacjach, trekkingach. Nie sposób nie uśmiechać się w tych chwilach. Ze słów pani Ewy bije autentyczna miłość, ciepło i przywiązanie. Bałam się zbytniego idealizowania Macieja, co mogłoby być zrozumiałe. Na szczęście naszej rozmówczyni udaje się zachować zdrowy pogląd na przeszłość, szczerze mówi także o wadach małżonka. Cudownie czyta się o życiu młodego małżeństwa Berbeków, pani Ewie nie brak autoironii i dystansu do siebie. Szczególnie polecam Wam historię jej pierwszego, bardzo pechowego wyjazdu do Azji. Całość wspomnień świetnie spina rozdział dotyczący powortu pod Broad Peak, symbolicznego pożegnania ojca i męża przez żonę oraz czterech synów.
Z całego serca polecam Wam tę książkę. Beata Sabała-Zielińska dała się poznać jako dyskretna i spostrzegawcza obserwatorka. Tę bolesną historię potrafiła opisać z wyczuciem i bez zbędnego grzebania w prywatności. Myślę, że rodzina Berbeków nie mogła wymarzyć sobie lepszej współpracy. "Jak wysoko sięga miłość" to książka dla każdego, nie tylko dla miłośników literatury górskiej. To opowieść o pięknym i mądrym przeżywaniu żałoby. Sięgajcie, a nie zawiedziecie się!
Edit :
29.04.2018 po długiej chorobie odeszła Ewa Dyakowska-Berbeka. Już nie musi tęsknić ...


Komentarze
Prześlij komentarz