Ilość stron : 419
Tłumaczenie : Krystyna Palmowska
Dzień dobry! Dziś ponownie przedstawiam Wam książkę dotyczącą tragedii pod Everestem w maju 1996 roku. Tak jak obiecałam nie będzie to ostanie podejście do tematu. Gdy tylko trochę od niego odpocznę, opowiem Wam o perspektywie Anatolija Bukriejewa - przewodnika jednej z wypraw komercyjnych.
Autorem dzisiejszej pozycji jest dziennikarz - Jon Krakauer. Trzeba przyznać, iż w odróżnieniu od książki Becka (KLIK), od pierwszego zdania czuć doświadczone pióro. Egzemplarz, który mam na swojej półce jest kolejnym już wznowieniem książki. Została ona napisana w bardzo krótkim czasie od katastrofy. Miała być swego rodzaju sprostowaniem do artykułu opublikowanego w magazynie "Outside", który Krakauer zobowiązał się napisać w zamian za wyjazd w Himalaje. Myślę, że książka ta miała być także próbą rozliczenia się z własnym sumieniem. Syndrom ocaleńca ewidentnie dawał się we znaki Jonowi, a tekstem książki starał się wyjaśnić swoje decyzje.
Jak na doświadczonego dziennikarza przystało, autor nie skupia się jedynie na dniu tragedii. Przekazuje czytelnikowi historię zdobycia Everestu, drobiazgowo opisuje życie w bazie i każdą z ekspedycji stacjonujących pod górą. Najbardziej skupia się oczywiście na grupie Roba Halla, którego jest klientem, swoich współtowarzyszach, a także na konkurencyjnej grupie Scotta Fishera. Jon serwuje nam ciekawie przygotowane i dobrze opracowane tło kulminacyjnych wydarzeń. Niestety nie udało mu się w tym wszystkim zachować obiektywizmu. Być może jest to spowodowane świeżymi emocjami, może chęcią rozliczenia się z własnym sumieniem? W każdym razie bardzo raziło mnie wszechobecne krytykanctwo... Krakauer wytyka pozornie drobne błędy, które kumulowały się powiększając rozmiary późniejszej katastrofy. Najbardziej jednak oberwało się wyprawie Fishera, a szczególnie jednemu z jej przewodników - Anatolijowi. Dziwi to szczególnie przez wzgląd na fakt, iż ta właśnie grupa wróciła praktycznie w komplecie, w przeciwieństwie do wyprawy Roba. Także Simone Moro, w swojej książce "Misja helikopter" (KLIK) zarzuca Jonowi cynizm oraz niedocenienie Bukriejewa, który narażał się ratując potrzebujących pomocy. Oczywiście trzeba pamiętać, że Moro i Bukriejew byli przyjaciółmi, co może tłumaczyć tak ostrą reakcję. W tym właśnie miejscu muszę wspomnieć o nieocenionej pracy tłumaczki - Krystyny Palmowskiej, która jest himalaiatką, zna więc temat gór wysokich od podszewki. W książce pojawia się wiele takich właśnie kontrowersyjnych bądź niedokładnych czy niespójnych informacji. Pani Krystyna w wyczerpujących przypisach wyjaśnia czytelnikowi wszelkie kontrowersje, konfrontuje tezy Krakauera z rzeczywistością. Śmiało mogę powiedzieć, że jej wkład w powstanie polskiej wersji tekstu jest nieoceniony.
"Wszystko za Everest" jest książką, która zrobiła wiele szumu w środowisku ludzi gór. Czyta się ją rewelacyjnie, dzięki zgrabnemu stylowi autora, łatwo jednak dać się porwać jego wersji wydarzeń. W trakcie lektury trzeba być czujnym i brać poprawkę na wiele kwestii, co na szczęście ułatwia nam pani Palmowska. Mimo to warto zapoznać się z relacją Krakauera, choćby po to, by poczuć atmosferę bazy pod najwyższą górą świata. A tego własne bardzo brakowało mi w tekście Weathersa, który jednak nadrabia szczerością i prostodusznością, czego o Jonie powiedzieć nie można...

Komentarze
Prześlij komentarz