Wydawnictwo Literackie, 2016
Ilość stron : 234
Tłumaczenie : Łukasz Małecki
"Jeszcze jeden oddech" - historia świadomego umierania, głośna, bardzo pozytywnie odbierana książka... Mam jednak problem z jej oceną. Być może w związku z licznymi zachwytami wymagałam od niej wiele? Książka nie jest szczególnie długa, taka też będzie dzisiejsza notatka.
Paul Kalanithi- młody, ambitny, świetnie wykształcony neurochirurg. Człowiek stojący u progu wielkiej kariery, lekarz mający wiele empatii dla swoich pacjentów, niosący im ulgę dzięki swym umiejętnościom. Pracę traktował jak misję, powołanie; podporządkował jej całe życie. W momencie, gdy osiągnął stabilność zawodową, gdy własnie zaczęły spełniać się jego życiowe plany- zachorował. Diagnoza brzmiała jak wyrok... Mimo to Paul nie poddał się bez walki, choć tę walkę ostatecznie przegrał. "Jeszcze jeden oddech" jest tekstem pisanym przez Kalanithiego w trakcie trwania choroby. Okazuje się, że ten zdolny neurochirurg jest także bardzo uzdolnionym literatem. Tekst, który wydała pośmiertnie żona naszego autora, to ciekawe spojrzenie na odchodzenie- z perspektywy lekarza i pacjenta w jedej osobie. Paul skupił się głównie na tej kwestii, choć pojawiają się oczywiście także sceny z życia prywatnego. Na szczęście nie znajdziemy tu ekshibicjonizmu, opisy są dyskretne i pełne taktu. Walka z rakiem, chwile załamania i nadziei, przeplatają się płynnie ze wspomnieniami z czasów studenckich, początkach w zawodzie lekarza czy ciekawymi przypadkami leczonych pacjentów. "Jeszcze jeden oddech" jest jednak przede wszystkim zbiorem przemyśleń pełnym filozoficznych i literackich nawiązań, próbą ułożenia sobie w głowie sensu cierpienia i umierania w tak młodym wieku. Książka kończy się nagle, tak nagle jak życie młodego autora. Jej dopełnieniem jest rozdział dopisany przez żonę Paula - Lucy. Nie będę ukrywać, że właśnie ten fragment poruszył mną najbardziej. Być może dlatego, że relacja Lucy jest bardzo emocjonalna, a tekst Paula zdaje się być bardzo wyważony.
Jeśli macie chęć zmierzenia się z trudnym tematem, jakim jest choroba nowotworowa, ze spokojnym sumieniem mogę polecić Wam tę książkę. Jest ona napisana w zadziwiająco dobrym stylu. Muszę jednak przyznać, że chwilami nużyły mnie filozoficzne rozważania, a żargon medyczny bywał niezrozumiały dla mnie jako kompletnego laika. Spodziewałam się bardziej emocjonalnego podejścia, choć ani trochę nie żałuję czasu poświęconego tej książce. Bez wątpienia Paul Kalanithi był człowiekiem wartym poznania!

Komentarze
Prześlij komentarz