Wyd. Agora, 2018
Ilość stron : 384
Od dłuższego czasu mam lekki zastój czytelniczy. Niestety doba bywa za krótka, by zmieścić w niej wszystkie obowiązki. Brakowało mi jednak tej pisaniny. Przyznam szczerze, że czasem wątpię w sens tej blogowej zabawy, lecz Wasze skromne grono czytających potrafi dodać skrzydeł. Dlatego też dziękuję za wszystkie komentarze, także za pośrednictwem Facebooka i Instagrama. A wracając do tematu dzisiejszego posta, "Biografię cukru" dostałam wraz z prenumeratą "Książek. Magazynu do czytania". Nie miałam w planach jej zakupu, ale skoro do mnie trafiła, czemu jej nie przeczytać? Tym bardziej, że autorska para Kortko / Watoła znana mi jest ze świetnej biografii Zbigniewa Religi. Czy dzisiejsza pozycja trzyma podobny poziom?
"Cukier krzepi" - mawiały nasze babki. Dziś jednak wiemy, że jest absolutnie odwrotnie. Duet autorski - Dariusz Kortko i Judyta Watoła - postanowiłi prześledzić karierę tego "przysmaku". Pomysł bardzo ciekawy, musicie przyznać. Autorzy musieli wykonać ogromną pracę w odnajdywaniu i analizie źródeł. Tę solidną pracę jak najbardziej widać. Wszelkie materiały są zebrane i zredagowane w taki sposób, że tekst czyta się płynnie i bardzo przyjemnie. Obawiałam się lekkiego przynudzania, na szczęście narracja jest od tego daleka. Średniej długości rozdziały opowiadają o zagadnieniach związanych z uprawą roślin pełnych ukrytej słodyczy. Możemy dowiedzieć się sporo o niewolnictwie związanym z pracą na plantacjach trzciny cukrowej, a także o rozwoju upraw buraka cukrowego i jego przetwarzaniu w kraju nad Wisłą. Bardzo ciekawe okazały się także rozdziały dotyczące zamiłowania do cukru różnych europejskich monarchów. Autorzy pokusili się również o opis szlacheckich biesiad, na których ów drogocenny wówczas przysmak miał specjalne miejsce. Wszystko to bardzo ciekawe informacje. Muszę przyznać jednak, że najlepiej czytało mi się historię leczenia cukrzycy, a co za tym idzie - wynalezienia insuliny. Jest to fascynująca opowieść, zachęcam Was serdecznie do zapoznania się z tym tematem.
Żeby jednak nie było tak słodko, nie wszystko w "Biografii cukru" przypadło mi do gustu. W książce znalazły się także rozdziały bardzo luźno powiązane z głównym tematem. Nie były to oczywiście źle opisane wątki, jak najbardziej trzymały poziom całości. Zdarzało się jednak, że po skończonym rozdziale zastanawiałam się, z jakiego powodu go zamieszczono... O ile jeszcze wynalezienie czekolady czy historia rozwoju kawiarni w Anglii da się pod temat książki podciągnąć, tak wynalezienie porcelany czy odkrywanie Ameryk mogłyby spokojnie zostać ograniczone. Mimo wszystko nie żałuję, że książkę przeczytałam. Spodziewałam się po niej więcej, gdyż mocny wstęp na to pozwalał. Dostałam coś innego, lecz dość dobrego. Nie patrzę ze wstrętem na cukier, a miałam nadzieję, że tak się stanie ;) jeśli "Słodziutki" wpadnie Wam w ręce - czytajcie, jeśli nie, spokojnie możecie zaoszczędzić na jego zakupie.

Komentarze
Prześlij komentarz