Wyd. Znak horyzont, 2020
Liczba stron: 414
Book morning! Dziś jest premiera bardzo kobiecej książki, którą miałam przyjemność już przeczytać. "Kobiety przełomu" to taki sentymentalny powrót do lat dzieciństwa, odnalazłam w nich pamiętny klimat analogowych lat 90-tych ❤️
Książka obejmuje lata 1989-2000, a rozmowy z wyjątkowymi kobietami podzielone są chronologicznie. Każdą z nich poprzedza krótka charakterystyka omawianego właśnie roku. Bardzo podobało mi się to rozwiązanie, wprowadzało ono ład i porządek do układu treści.
Wewnątrz znajdziemy wiele zdjęć, co oczywiście bardzo lubię, ale przede wszystkim mnóstwo inspirujących rozmów i wspomnień. Myśląc o latach młodości można łatwo ulec sentymentom i nieświadomie podkolorować minioną rzeczywistość. Przyznam, że trochę się tego bałam. Na szczęście udało się uniknąć wypowiedzi w stylu "kiedyś to było", spotkamy raczej trzeźwe spojrzenie na czas transformacji z całym jej kiczem i zachłyśnięciem się swobodą i zachodem.
Siadając do lektury najbardziej ciekawa byłam rozdziału opowadającego o Janinie Ochojskiej, jednak okazało się, że to niezana mi wcześniej Nina Kowalewska-Molik została moją ulubienicą. Pani Nina nie bała się wyzwań i w każdy projekt, który podsuwało jej życie wchodziła z entuzjazmem. Kulisy wydawania tak popularnych w latach 90-tych Harlequinów są niesamowite. Iwona Guzowska z kolei wzbudziła mój podziw swoją determinacją i siłą nie na ringu, ale w życiu rodzinnym, które w dzieciństwie wcale nie było kolorowe. Agnieszka Kręglicka i jej egzotyczne knajpki to także niezwykle ciekawy temat. Kurcze, mogłabym tak pisać o każdej z Pań. Joanna Klimas, która w czasy ortalionu próbowała przemycić klasyczną, ponadczasową elegancję to także kobieta warta uwagi.
Świetnie bawiłam się czytając tę książkę, wspominając i podziwiając te zdeterminowane kobiety z głowami pełnymi marzeń. Jeśli lubicie takie książki, na pewno się nie zawiedziecie. Cieszę się, że wydawnictwo mi ją zaproponowało, ponieważ przez tę okładkę, która pasuje doskonale do treści, ale jednak razi moje poczucie estetyki, nawet nie zwróciłabym na nią uwagi na półce w księgarni, a byłoby szkoda.

Komentarze
Prześlij komentarz