Ilość stron: 394
Tłumaczenie: Joanna Dziubińska
Witam się późnym wieczorem i #bookmorning czytającym mnie rano 💛 Ostatnio miałam ochotę na coś lżejszego na lato. Kiedy więc wydawnictwo Znak zaproponowało mi komedię romanyczną nie wahałam się ani chwili. Czy jednak dostałam to, czego oczekiwałam? Niekoniecznie... Nie chcę za bardzo pastwić się nad tą książką, bo jednak jest to debiut, a po drugie nikt nie mówił, że będzie to opowieść ambitna. Mimo wszystko po serii litera nova zawsze spodziewam się czegoś więcej. Do tego niestety jak na komedię powieść okazała się nieszczególnie zabawna. Żarty trochę ma siłę i kompletnie nie w moim stylu...
Co do fabuły: jest oczywiście tytułowa Evvie, kobieta uwikłana w pozornie szczęśliwe małżeństwo, którą poznajemy w momencie ucieczki od męża. Niestety jeden telefon niweczy jej plany. Jest też Dean, sławny i przystojny (a jakże) baseballista, którego kariera niespodziewanie staje pod znakiem zapytania. Kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością, chciałoby się rzec, czyli motyw dość klasyczny. Los krzyżuje ich ścieżki i nietrudno się domyślić, co może się wydarzyć.
"Evvie zaczyna od nowa" to bardzo przyjemna opowieść w sam raz na plażę. Jeśli nie oczekujemy zbyt wiele, będziemy dobrze się bawić spędzając z nimi czas. Szczerze polubiłam Deana, nieszczególnie przyjaciela naszych bohaterów- Andy'ego, co do Eveleth miałam mieszane odczucia w zależności od rozwoju wydarzeń, nie zawsze rozumiałam jej zachowanie. Holmes stworzyła także kilka bardzo przyjemnych postaci drugoplanowych, akcję umieściła w małym miasteczku z wszelkimi jego wadami i zaletami, wypadło to bardzo autentycznie. Poruszyła także ważny wątek przemocy psychicznej, którą bardzo łatwo ukryć nawet przed najbliższymi, za co autorka ma u mnie duże brawa.
Podsumowując, mam dość mieszane uczucia co do tej powieści, może oczekiwałam zbyt wiele... Premiera już 15 lipca, więc sami będziecie mogli się przekonać, czy to książka dla Was.

Komentarze
Prześlij komentarz