Koniec roku- czas podsumowań, także tych czytelniczych. Cieszę się, że jesteście ze mną kolejny rok! Choć blogowe wpisy pojawiają się rzadziej, a część opinii zamieszczam na bookstagramie, to nie zamierzam rezygnować z tego miejsca, choćby miały tu zaglądać trzy osoby tygodniowo ;)
Po wielkich zmaganiach ze sobą, wybrałam dla Was dziesięć książek, których lektura w mijającym roku stanowiła dla mnie największą przyjemność. Nie było łatwo, ponieważ w 2018 roku przeczytałam 81 książek i na szczęście większość z nich okazała się dobrym wyborem. Nie potrafię wskazać tej jednej najlepszej, ba, nie potrafię wybrać i trzech stojących na podium. Z tego też powodu wymieniam tytuły chronologicznie, nie sugerujcie się więc kolejnością.
Przeglądając swój notes z zapisanymi tytułami starałam się, by wybrane przeze mnie książki nie pochodziły z jednej dziedziny (ciężko było mi wybrać np. spośród himalajskich pozycji), lecz stanowiły różnorodne zestawienie. Mam nadzieję, że znajdziecie w nim coś dla siebie, zapraszam!
P.S. Dziś tylko krótkie podsumowania, ale jeśli macie ochotę na więcej, klikajcie w linki w nagłówkach.
Ten reportaż był dla mnie sporym zaskoczeniem. Spodziewałam się sielskich obrazków i zwierzątek, a dostałam mocne, mroczne i duszne historie. Kamińska ratuje przed zapomnieniem odchodzące pokolenie mieszkańców Puszczy. Warto ich poznać.
Na Ann Patchett trafiłam totalnym przypadkiem i z miejsca zakochałam się w jej piórze! W tym roku przeczytałam trzy jej powieści, wszystkie mnie ujęły, jednak to "Taft" okazał się być wyjątkowy. Patchett pisze eleganckim, nienachalnym, pięknym językiem, jej bohaterowie są niezmiernie realni, a fabuła zawiera głęboko przemyślane, mądre treści. Uwielbiam takie powieści, nieoczywiste, zaskakujące, zawierające drugie dno.
Literatura obozowa towarzyszy mi często, także w tym roku nie mogło jej zabraknąć. Co wyróżnia książkę Sylwii Winnik od pozostałych? Subtelność i wyczucie, z jakim podchodzi do historii swoich bohaterek. To książka emocjonalna i do bólu prawdziwa, nie epatuje brutalnością, jednak nie unika mówienia prawdy wprost. Warto się z nią zapoznać, ta książka na pewno nie zostawi Was obojętnymi.
Elena Ferrante tworzy literaturę obyczajową na wysokim poziomie. "Genialna przyjaciółka" to pierwszy tom z cyklu neapolitańskiego. Zachwycił mnie przede wszystkim klimatem, naprawdę jest wyjątkowy, trochę brudny i bardzo sugestywny. W powieść dotyczy trudnych relacji dwóch dziewcząt, które balansują między miłością i nienawiścią względem siebie. Obie pragną wyrwać się z nędznej egzystencji, każda z nich wybiera jednak inną drogę do osiągnięcia celu. Świetna proza, warto się z nią zapoznać.
Tradycyjnie i w tym roku przeczytałam sporo literatury górskiej, mniej lub bardziej udanej i wciągającej. Dlaczego akurat ta książka znalazła się na liście? Przede wszystkim ze względu na cudowną osobowość Ewy Berbeki i atmosferę jej domu. Autorka Beata Sabała-Zielińska z wyczuciem prowadziła rozmowę, a pani Ewa okazała się wyśmienitym rozmówcą. Jestem zachwycona szumną młodością Berbeków, a także wzruszona mądrym, dojrzałym przeżywaniem żałoby przez panią Ewę.
Ten słusznej objętości reportaż, a raczej dziennikarskie śledztwo bardzo mną poruszyło. Nie chodzi nawet o fakt pogromów w latach wojennych, choć oczywiście są one przerażające. Okazuje się niestety, że współczesna zmowa milczenia także może mieć paskudne skutki...
Steinbeck to klasyka najwyższych lotów. Piękny język, niebanalna historia i głębia przekazu. Na niewielu stronach dostajemy bogatą, wielowarstwową opowieść, która nikogo nie pozostawi obojętnym. To po prostu trzeba przeczytać!
Aleksijewicz to gwarancja dobrego reportażu dotyczącego regionu byłego ZSRR. Tak też jest tym razem. "Czarnobylska modlitwa" to zbiór wstrząsających świadectw z dwudziestu lat po katastrofie. Niektóre historie są wręcz niewyobrażalne. To bardzo ważna książka.
Chcecie zanurzyć się w duszy świat Luizjany, gdzie rasizm i segregacja rasowa nadal są na porządku dziennym? Jeśli tak, to Baszile napisała powieść w sam raz dla Was. Świetnie prowadzona, zaskakującą fabuła, wyraziści bohaterowie, świetny klimat, czy muszę dodawać coś jeszcze?
Ostatnią, dość świeżą lekturą, która trafiła na listę, są opowieści o wędrówkach. Robert Macfarlane ujął mnie swoją poetyckością w sposobie opisywania świata. Rzeczywistość widziana jego oczami potrafi zachwycić nawet wtedy, gdy autor opisuje zwykły miejski skwerek, a co dopiero palestyńskie, surowe wzgórza czy też niezwykłą trasę wiodącą zdradliwym wybrzeżem tuż po odpływie! To chyba mój ulubiony rozdział: "miniaturowe piaskobrazy" - cudo! Nie mogę doczekać się, aż dostanę w swoje ręce kolejną, świeżo wydaną pozycję Macfarlane'a opowiadającą o górach...
A jak wygląda Wasze podsumowanie? Czy jakaś książka szczególnie Was poruszyła w mijającym roku?

Komentarze
Prześlij komentarz